Klub Sportów Wodnych Ligi Morskiej i Rzecznej w Łodzi

Wspomnienia z rejsów

„Przemijanie”  Stefan Workert

Dawno gdy byłem
chłopcem małym,
to w Robinsonie
się zaczytałem.
      Kiedy już stałem
      się chłopcem dużym,
      to bardzo tęskniłem
      do morskich podróży.
Potem gdy byłem
już chłopakiem,
zostałem żeglarzem
nie byle jakim.
      Lata minęły
      i dziś z tej racji
      już zapomniałem
      nawigacji.
A także zapewne
i z tej przyczyny,
już nie wiem jak się
podrywa dziewczyny.
      Kiedyś to była
      w pełni chwała,
      mój ptaszek to była
      potęga nie mała,
a dzisiaj mi wyrósł
niewielki brzuszek,
a pod nim miast ptaszka
malutki koniuszek.
      Jak nie ma wiatru,
      zwisają żagle
      i szkoda tylko,
      że to tak nagle.
Przebrzmiały dźwięki
młodości muzyka,
jak coś nie jest w użytku
to z czasem zanika.
      I nie odrodzi
      się już niestety,
      na nic westchnienia
      żeglarza poety.
Niech się więc młodzi
sobą cieszą,
niechaj się bawią
i niechaj grzeszą.
      Lecz niechaj wiedzą,
      że kiedyś nagle
      z powodu flauty
      obwisną żagle.
Inic nie poradzisz
pod tym względem,
nie z wiatrem ci płynąć
lecz z ręcznym napędem.
      I zaczniesz żmudne
      wiosłowanie
      i śmiać się z ciebie
      zaczną panie.

Napisane 13 listopada 2014 roku.
Stefan Workert

Back to Top