Klub Sportów Wodnych Ligi Morskiej i Rzecznej w Łodzi

Wspomnienia z rejsów

„Syrena”  Stefan Workert

Syrena ma takie
dwa cudne jabłuszka,
lecz nie nadaje
się wcale do łóżka,
          bo zimna jest
          i śliska chyba,
          ta wpół kobieta
          i na wpół ryba.
Jak ona się tylko
w połowie wynurzy,
niejeden marynarz
rozkosz sobie wróży.
          Ani się obejrzy
          jak nie wiedzieć czemu,
          ulegnie złudzeniom
          słuchając jej śpiewu.
Już sam Odys wiedział,
płynąc do Itaki,
że złudny śpiew syren
bywa groźny taki.
          Kazał więc załodze
          woskiem zatkać uszy,
          sam się związał z masztem,
          doznając katuszy.
I przyznać tu muszę,
że mu się udało
uradować duszę
i ocalić ciało.
          A więc marynarzu,
          morał stąd jest taki,
          nie ulegaj syrenom
          płynąc do Itaki,
bo choć urok syreny
jest bardzo ponętny,
śliska, zimna rybo-baba
wciągnie cię w odmęty.

                                                  Napisany  7  kwietnia 2015.

Back to Top