Wspomnienia z rejsów
„Chwiejba” Stefan Workert
Idzie majtek
chwiejnym krokiem,
wór bosmański
ma pod bokiem.
Czyś pijany?
Ależ skąd !
To pijany
jest ten ląd.
Pokład prosty
się nie chwieje,
majtek nie wie
co się dzieje.
I narzeka
tak jak słyszę,
że to ląd
się tak kołysze.
Słonko grzeje
już na plaży,
jego ląd
już w stopy parzy.
On usiedzieć
tu nie może,
jak najszybciej
wiać na morze.
Bo na morzu,
jak naćpany,
tylko statek
jest pijany.
Tam marynarz,
hej , że siup,
jest stateczny
tak jak słup.
Napisane 10 lipca 2015 roku.