Klub Sportów Wodnych Ligi Morskiej i Rzecznej w Łodzi

Wspomnienia z rejsów

„Spokój duszy”  Stefan Workert

Wychodzę z portu późną nocą
w morze z księżyca blaskiem,
zostawiam za sobą morze świateł
wraz z portu i miasta wrzaskiem.
        Gdzie płynę przed siebie, gdzie myśli biegną
        i w jakim podążam celu,
        po spokój duszy , którego szukam
        tak jak żeglarzy wielu.
Zda się mam dosyć zmagania się z życiem,
ziemskiego bałaganu,
pragnę odpocząć od zwykłych problemów
w bezmiarze oceanu.
        I tylko plusk fali o burty jachtu
        kojąco mi działa na nerwy,
        a jacht mój z wiatrem przed siebie płynie
        i płynie kołysząc bez przerwy.
Tak to już jest ze mną od lat już wielu
gdy z życiem się pokłócę,
ukoję stargane życiem nerwy,
lecz wiem , że znowu powrócę.
         Ponownie zanurzyć się w życie codzienne
         z licznymi kłopotami
         i prawdę mówiąc żeglarze muszą,
         od czasu do czasu być sami.
I dobrze się stało ,że pomyślałeś
o tych odludkach Boże,
że dajesz nam właśnie samotnym żeglarzom
ten spokój duszy i morze.

                    Napisane 29 listopada 2015 roku

Back to Top