Wspomnienia z rejsów
„Uciekaj na morze” Stefan Workert
Kiedy cię zdradzi dziewczę hoże
i gdy nadziei będzie mniej,
to nie rozpaczaj lecz się śmiej
i gnaj na morze.
Kiedy na lądzie żyć coraz drożej,
wokół spiętrzają się same troski
i wszystko jak skaranie boskie,
uciekaj na morze.
Gdy wokół ciebie coraz srożej,
borykasz się z jakimś kłopotem,
nie jesteś pewien co będzie potem,
to gnaj na morze.
Chandra każdego dopaść może,
lecz gdy nie puszcza przez wiele dni
i wciąż na duszy ci się ckni,
uciekaj na morze.
Jeśli przyjaciel ci nie pomorze,
ni bliskich rady: weź się w garść
i czujesz, że w rozpacz możesz wpaść,
uciekaj na morze.
Bo tam nie może już być gorzej,
wicher bryzgami cię uraczy,
nie będziesz myślał o rozpaczy,
będziesz miał morze.
A kiedy życie cię w końcu zmorze,
wyrzuci cię na brzegu stront,
to z konieczności wrócisz na ląd
i baj, baj, morze.
Napisane w 2003 roku.