Klub Sportów Wodnych Ligi Morskiej i Rzecznej w Łodzi

Wspomnienia z rejsów

„Żeglarskie refleksje o przemijaniu”  Stefan Workert

Ahoj! Żeglarze, chłopy stalowe. Słuchajcie!
Najpierw było stare zanim przyszło nowe.
A jak było? Było równo,
łódki sklejkowe i z desek łódki.
Takie pogardzane dziś gumno.
Mało ich było, żagle bawełniane.
I nikt łódek nie kradł.
Ot takie łódki bez kłódki.
Chłodno bywało i cicho,
ale surowo.
Wody kryształowe w jeziorach
i zdatne do picia.
I choć też było dość skorych
do picia i bicia,
ale same matrosy.
Łódki były drewniane
lecz ludzie ze stali pływali.
W podszytych wiatrem mundurkach z Marwoju,
na mokrych kocach w kufajkach sypiali,
w dezecie na wiosłach.
Za to co rano nago się kąpali
bez względu na pogodę.
A jak to dzisiejsi?
Wszelako więcej cenią wygodę
nad przygodę.
Jak łódka- to z laminatu.
Jak spanie-to w śpiworze.
Nie masz już miejsca
dla skromnych i biednych na jeziorze.
O Boże, co się stało?
Czy brak mamony utopił żeglarzy?
Czy oni są jeszcze?
Są słabi i cherlawi.
Już z drewna, nie ze stali.
Czy po biedzie skrajnej,
a potem po dobrobycie
mają szczeznąć w niebycie?
Nie wierzę i tworzę łódki.
Z laminatu i z drewna.
Dla tych ze stali.
Wstydźcie się drewniane chłopy.
Hej wy , chłopy rzekomo dębowe,
już rosną nowe chłopy stalowe.

I sprawdziło się po kilku zaledwie latach.
Jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu dobrych żeglarzy
i tyle sukcesów w tylu różnych klasach jachtów.
A gderali, że bez rejestracji i dotacji się nie da.
Jest rok 2000 i co? Upadło?

Back to Top