Klub Sportów Wodnych Ligi Morskiej i Rzecznej w Łodzi

Wspomnienia z rejsów

„Moja ukochana”.  Stefan Workert

Siedzę sobie w mojej
ukochanej łódeczce,
dookoła po niej
swoim wzrokiem wodzę
i w pewnym momencie
się zastanowiłem
po co tyle pracy
w tą łódkę włożyłem.

Miła ta istota,
przyjazna wzrokowi
jeszcze pachnie farbą,
wszystko jeszcze nowe,
co z niej za pożytek,
zamiast stać na wodzie,
to stoi na wózku
przy domu w ogrodzie.

Dlaczego nie pływa,
nie kołysze się z lekka
z dziobu na kotwicy,
a z rufy na cumie.
Dlaczego nie pływa
znanymi szlakami,
co robi w ogrodzie
miast iść pod żaglami.

Czeka zmiłowania,
długo przyjdzie czekać
zanim ktoś zaprzęgnie
znowu do pływania.
Ona jak pies czeka
na swojego pana,
kiedy pan wyleczy
chore swe kolana.

Już niedługo ma luba
kochana łódeczko,
żyję wciąż nadzieją,
że cię wreszcie dosiądę,
ani się obejrzysz
gdy zobaczysz nagle
kiedy na twym maszcie
załopoczą żagle,

Zrzucę twoje pęta
co cię wiążą z lądem,
odpłyniemy z wiatrem,
popłyniemy z prądem
gdzie nas wzrok poniesie,
jak dawniej we dwoje,
kocham cię łódeczko,
ciebie i twą koję.

Tą na burcie lewej
co mi dokuczała,
uciskała w kręgosłup,
spać mi nie dawała .
Zło się da zapomnieć,
bo mnie się zdawało ,
że nie koja winna
tylko moje ciało.

Wiele można sobie
i komuś wybaczyć,
także ja wybaczam
twardość twojej koi,
kocham cię łódeczko
moja nie jedyna,
jest jeszcze tu moja
kochana dziewczyna.

I nie mam
w tym względzie
najmniejszych skrupułów
i z tego powodu nie jestem w rozterce,
muszę moje serce
dzielić na połowy,
żebym z którejś zrezygnował
o tym nie ma mowy.

Napisane 14 sierpnia 2010 roku,
i prawie dziewięć miesięcy ten
wiersz przeleżał wewnątrz w łódce
aż do 21 maja kiedy go odkryłem. 

Back to Top