Wspomnienia z rejsów
„Spełnienie” Stefan Workert
To co tak misternie sobie układałem
to zrobiłem właśnie , dokonałem tego,
krok po kroku i metr po metrze,
jeden do drugiego tak jak klocki Lego.
Mam to już za sobą i to się udało,
drogę przez szmat kraju wodą pokonałem,
przepłynąłem jeziora , kanały i śluzy,
to com sobie wymarzył , zrobiłem co chciałem.
Wystarczyło mi siły i też cierpliwości,
czasem brakło chleba , czasem brakło wody,
czasem ból nieznośny dotkliwy do kości
i w upały tęsknota do nieco ochłody.
Ale zniosłem wszystko , smutki i radości ,
chwile załamania , to co mnie spotkało
i dobrnąłem do celu tej mojej tułaczki,
zniosłem bez uszczerbku i wyszedłem cało.
Z tego samotnego po śródlądziu rejsu
wróciłem do domu w rodzinne pielesze
z głową przepełnioną od doznanych wrażeń,
a że się spełniło , jakże dziś się cieszę.
Więc powiadam wszem wobec co chcą iść tą drogą
jeśli przemyślane jest takie marzenie,
wszystko za i przeciw jawi się realne
to tych marzeń waszych nastąpi spełnienie.
Napisane 27 sierpnia 2011 roku.