Klub Sportów Wodnych Ligi Morskiej i Rzecznej w Łodzi

Wspomnienia z rejsów

„Tajniki nautyki”  Stefan Workert 

O jakże me życie
zależy od słońca,
wzdychać do promyczków
tak mogę bez końca.
          Słońce swoim blaskiem
          moje życie słodzi
          i wspomnienia budzi
          gdy byliśmy młodzi.
A nawet dawniejsze,
gdyśmy byli mali,
w rynsztokach po deszczu
patyki puszczali.
          I muszę od serca
          szczerze dziś powiedzieć,
          jak pływają statki
          bardzo chciałem wiedzieć.
No bo jak drewniane
to jest oczywiste,
ale te żelazne,
było dla mnie mgliste.
            Od lat i prawieków
            to drewno pływało,
            ale statki z blachy,
            jakże to się działo?
Że one pływają,
dorównują kłodzie,
postawione na wodzie,
nie toną w tej wodzie?
             Zatem gdy w kałużach
             patyki puszczałem,
             cały czas o niczym
             innym nie myślałem.
Dopiero po latach
zgłębiłem wyniki
i Archimedesa
poznałem z fizyki.
              Tak się tedy zaczęła
              gdy brzdąc byłem mały,
              o tym moja wiedza
              jak statki pływały.
Więc stopniowo zgłębiałem
wiedzy tej tajniki,
dziś tajemnic nie mam
w arkanach nautyki.
              I choć dużych statków
              jednak nie buduję
              ale mniejsze łódki
              czasami rysuję.
Trochę mniejszych i większych,
jak się okazało,
po naszych jeziorach
z mej ręki pływało.
               A tak wam opowiem
               jeśli chcecie wiedzieć,
               promyk słonka skłonił
               by to opowiedzieć.
Ale przyszła chmurka,
przysłoniła nieba,
więcej wam nie powiem,
wystarczy, nie trzeba.

        Napisane 16 kwietnia 2010 roku
        w przebłysku słońca.

Back to Top