Klub Sportów Wodnych Ligi Morskiej i Rzecznej w Łodzi

Wspomnienia z rejsów

„Szaleństwo”  Stefan Workert 

Żagle jak biustonosz wydęty oddechem
pełnym twoich piersi, gdy wiatr je wypełnia,
gdy szum tego wiatru odbija się echem.
Gór wokół tu nie ma, nic więc nie zaciemnia
swobodnego z wiatrem pędu mojej łodzi,
nic nie zatrzymuje, nic jej nie hamuje.
W górze błękit nieba, wiatr przyjemnie chłodzi,
a ja jak w euforii tym się rozkoszuję.
                    To jest wtedy chwila wspaniałej wolności
                    tak z tym wiatrem szaleć,
                    tak patrzeć przed siebie na te wspaniałości,
                    nie tęsknić za lądem co zaczyna maleć,
                    zmagać się z falami, które pełne złości
                    wybiegają naprzeciw, pienią się grzywami
                    i rozbite o burtę w tym wściekłym zapale
                    zlewają nas całych swoimi bryzgami.
I aż żal opuszczać piękne widowiska
kiedy przyjdzie wrócić do cichego portu.
Tak jak rycerz wraca gdzieś z pobojowiska,
ja porzucam morze, wracam do komfortu,
aby znów zatęsknić za owym szaleństwem
i za rok powrócić tu o letniej porze.
Sprawdzić swą odwagę, wykazać się męstwem,
mimo żeś okrutne, kocham ciebie morze.

                                        Napisane 14 marca 2010 roku
                                        w szpitalu w Brzezinach

Back to Top